#31 2010-09-17 22:58:15

Nigel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 725

Re: Salon

- Idź do łazienki. Msz tam ręcznik z rana.
Odpowiedział, siadając na kanapie, przed telewizorem. Ogrodnik wciąż pracował w ogrodzie, co zaczynało zwracać jego uwagę. Ostatnio przychodził częściej i dłużej zostawał.

Offline

 

#32 2010-09-17 23:01:27

David

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 810

Re: Salon

Bez słów podążył do łazienki, gdzie nie śpieszył się z kąpielą, chcąc rozkoszować się wolnością... Jej ułudą, którą była w pełni swobodna, samotna kąpiel. Właśnie takich nic nie znaczących gestów brakowało mu najbardziej.
Gdy skończył, wyszedł z wanny i wytarł się dokładnie. Właściwie nie wiedział, co ma zrobić później. Sięgnął po swe spodnie, które wcześniej ściągnął i ubrał je na siebie, po czym zajrzał do salonu.
- Dobranoc...
Powiedział trochę niepewnie, nie patrząc na mężczyznę. Chciał znów go błagać, aby mógł spać chociażby na podłodze przy łóżku... Albo aby drzwi zostały dzisiejszej nocy otworzone. Bał się po raz kolejny usłyszeć "Nie".
Jego spojrzenie, słowa... Wszystko to straciło dawną barwę, z którą się poznali. Stawał się już tylko zabawką.

Offline

 

#33 2010-09-18 11:07:34

Nigel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 725

Re: Salon

Mężczyzna spojrzał na niego zdziwiony, ale uśmiechnął się lekko - co dziwne, wcale nie sarkastycznie, ani okrutnie. Po prostu niemalże przyjaźnie. Dostrzegał zmiany zachodzące powoli w chłopcu, ale nie mógł nic z nimi zrobić. Czy raczej nie chciał. Im bardziej stawał się zabawką, tym mniej był osobą, w której mógłby się zakochać.
Choć sam nie wiedział, skąd myśl o tym, że mógłby. Nie wiedział, nie rozumiał, ale nie chciał tego.
Patrzył, jak chłopiec idzie w stronę tak znienawidzonej przez siebie piwnicy. Musiał przy tym minąć szafkę, na której stało kilka drobiazgów, których Nigel nie mógł pozbyć się po śmierci byłego. Mała figurka, która według chłopca przynosiła szczęście i ramka ze zdjęciem psiaka. Pierwsze stało odrobinę na rogu.
Nigel odwrócił wzrok. Nie lubił na to patrzeć.

Offline

 

#34 2010-09-18 11:10:40

David

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 810

Re: Salon

David należał do najwyższej jakości ciamajd... Idąc po prostej drodze był w stanie bardzo cudownie upaść. Czasami komicznie, innym razem wręcz z kocią gracją.
Teraz nie było inaczej... Przydepnął nogawkę swych spodni, machnął ręką i upadając na podłogę, strącił coś z szafki... Figurkę i najprawdopodobniej ramkę.
- Kur...
Pisnął pod nosem, podnosząc się z podłogi. Widząc, co zrobił, spojrzał na mężczyznę.
- Przepraszam... Ja nie chciałem... To wypadek.. Naprawię.
Tłumaczył wystraszony, klęcząc na podłodze, starając się złożyć to, co zepsuł.

Offline

 

#35 2010-09-18 11:13:38

Nigel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 725

Re: Salon

Cóż, porcelany zdecydowanie poskładać nie mógł. Nigel obserwował zarówno moment upadku, jak i chwilę później. Szybko podniósł się, szarpnął chłopca za ramię, popchnął do piwnicy.
- Pieprzona kurwa...
Warknął, uderzył go w twarz. Mógłby zniszczyć wszystko, ale nie to. Nigel był niezwykle wściekły, nie słuchał zadnych przeprosin, po prostu zaczął tłuc, gdzie popadnie. Dość szybko mogło się wydawać, że się opanował... ale nie - on jedynie wyszedł po kabel [pierwsze, na co trafił], by związać małemu ręce.

Ostatnio edytowany przez Nigel (2010-09-18 11:14:27)

Offline

 

#36 2010-09-18 11:17:43

David

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 810

Re: Salon

Chłopiec krzyczał, starając się osłonić rękoma głowę. Kulił się, płacząc z bólu. Co rusz wykrzykiwał jakieś, nie do końca zrozumiałe przeprosiny... Nie wiedział właściwie jak wielkie znaczenie miała dla mężczyzny ta jedna figurka. Wiedział jednak, że nigdy więcej nie przejdzie obok tej szafki.
Gdy tylko związano mu ręce, nie miał już szans na jakąkolwiek obronę... Mógł jedynie krzyczeć z bólu, spoglądając z nadzieją na okno. Chciał przez nie uciec... I dopiero wtedy dostrzegł, że kraty są nacięte. Skulił się, chowając twarz przy kolanach.

Offline

 

#37 2010-09-18 11:22:34

Nigel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 725

Re: Salon

Mężczyzna popchnął chłopca na ścianę i dopiero w tej chwili zauważył, że kraty są poprzycinane. Właściwie niewiele brakowało do ucieczki anioła. Uderzył go ponownie w buzię, złapał za ramiona i trzasnął nim o ścianę.
Chciał na niego nawrzeszczeć, ale po prostu nie mógł. Nie wiedział, skąd wzięło się ukłócie żalu. W końcu to nic dziwnego, że anioł chciał uciec od swojego oprawcy. On jednak po prostu nie mógł mu na to pozwolić. Zacisnął mocniej, o wiele za mocno ręce na jego ramionach, smutek, który zaledwie na kilka sekund pojawił się w jego oczach zmienił się niemal natychmiast we wściekłość.
- Chciałeś zwiać...?
Syknął. Było to oczywiście pytanie retoryczne. W jednej chwili zrozumiał, czemu ogrodnik przychodził tak często i skąd jego wrogie spojrzenia.

Offline

 

#38 2010-09-18 11:25:43

David

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 810

Re: Salon

Pisnął jedynie, czując kolejne uderzenie. Gdy tylko został pchniętym na ścianę, niemal się osunął po niej... Nie miał siły by stać. Cały drżał, płacząc nieustannie. Nogi uginały się pod nim.
Mimo to... dostrzegł smutek. I to zabolało jeszcze bardziej. Nie sądził, że swoją ucieczką w jakikolwiek sposób zraniłby mężczyznę. Stawiał raczej na porządne zdenerwowanie go, ale nie na zasmucenie.
- Przepraszam...
Wyszeptał słabym głosem, czując jak wszystko wiruje... Było mu niedobrze, a ponad to, całe obite ciało bolało przerażająco.
- Nie bij.. proszę...

Offline

 

#39 2010-09-18 11:29:57

Nigel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 725

Re: Salon

Mężczyzna nawet na niego nie spojrzał. Ponownie wyszedł. Wrócił z kilkoma deskami, młotkiem i gwoździami. Nie zamierzał pozwolić fioletowookiemu uciec. Nie mógł mu na to pozwolić. Przyłożył grubą deskę do jedynego w tym miejscu źródła światła, złapał za gwoździe i przybił ją mocno. To samo zrobił z drugą. I w pomieszczeniu nie było już żadnego oświetlenia, prócz tego płynącego z uchylonych drzwi do salonu.
Nigel kucnął przy chłopcu, rozwiązał mu ręce. Uderzył długim kablem kilka razy, nawet nie patrząc, gdzie bije, znów popchnął go na ścianę i po prostu wyszedł, zatrzaskując za sobą drzwi.
Zapomniał co prawda zamknąć je na klucz, ale nie sądził i tak, by chłopiec spróbował uciekać. Opadł na kanapę w salonie i po prostu zagapił się w sufit.

Offline

 

#40 2010-09-18 11:33:47

David

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 810

Re: Salon

Mężczyzn, zabijając okno powodował kolejne napady strachu... Chłopak klęczał przy jego nogach, błagając aby ten nie robił tego... Nic nie pomogło. Kolejne uderzenia powodowały kolejne skomlenia.
Gdy został samemu w ciemnej już piwnicy, krzyczał... Długo. Mężczyzna najpewniej go słyszał. Krzyki powodował przerażający strach, nad którym chłopak nie panował kompletnie.
W końcu zasnął zmęczony do granic możliwości. Opadł na zimną podłogę, skulony, cały poobijany i zasnął, nie trudząc się podejściem po koc, który został po przeciwległej stronie piwnicy. Bardziej przypominał osobę, która straciła przytomność.

Offline

 

#41 2010-09-18 11:38:56

Nigel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 725

Re: Salon

Nad ranem przyszedł jak zwykle ogrodnik. Tym razem jednak Nigel wyszedł mu na spotkanie, choć nigdy nie miał tego w zwyczaju. Podszedł do niego, na dzień dobry uderzył w twarz. Był już jednak o wiele bardziej opanowany, niż wieczorem, powstrzymał się przed kolejnym napadem złości. Po prostu zwolnił mężczyznę, wypłacając mu ostatnią już pensję i zakazał zbliżania się do swojego domu.
Następnie wrócił do siebie. Był zmęczony, większą część nocy leżał, gapiąc się w sufit i słuchając krzyków chłopca. Chciał go wypuścić, tak samo, jak w chwili, kiedy o to błagał, chciał zostawić mu to cholerne okno. Nie zamierzał jednak odpuszczać. Teraz był wściekły nie tylko o próbę ucieczki, ale i o to, co się z nim przy tym małym dzieje.
Posprzątał stłuczone pamiątki i wyrzucił do kosza. W gruncie rzeczy stwierdził, że dobrze się stało. Te drobiazgi tylko go dołowały.
Około południa poszedł obudzić chłopca.

Offline

 

#42 2010-09-18 11:41:21

David

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 810

Re: Salon

Gdy tylko mężczyzna wrócił do piwnicy, chłopak nie spał. Skulił się mocniej, starając się niemal wbić w ścianę, aby ten go nie dotknął. Drżał na całym ciele zarówno ze strachu jak i zimna.
- Proszę.... ja nie chciałem...
Wyszeptał cicho ze łzami w oczach. Wyglądał tragicznie... Czuł każde jedno uderzenie, jego skutki.
- Przepraszam...
Spojrzał niepewnie na ciemnowłosego. W jasnych oczach anioła było prawdziwe przerażenie - znacznie bardziej intensywne niż te, które pokazywał wcześniej.

Offline

 

#43 2010-09-18 11:45:15

Nigel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 725

Re: Salon

Nigel jedynie postawił przy nim jedzenie i picie. Nie odpowiedział. Bał się, że chłopiec dostrzeże, że coś w nim się łamie. Nie mogło. On nie mógł sobie pozwolić na słabości, więc i na odpuszczenie temu 'głupiemu smarkaczowi'.
- Ogarnij się. Będziemy mieli gości.
Powiedział dopiero, kiedy ruszył z powrotem do drzwi. Pozostawił je uchylone, żeby chłopiec wiedział, którędy wyjść, żeby mógł pójść do łazienki, czy zjeść, wiedząc chociaż, gdzie owo jedzenie się znajduje.
Fakt, że nie użył słów 'będę', a powiedział 'będziemy', nie mogło świadczyć o niczym dla chłopca przyjemnym.

Offline

 

#44 2010-09-18 11:48:00

David

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 810

Re: Salon

Nie umiał zmusić się do jedzenia... Jedynie odrobinę pożywienia przełknął.
Koślawym krokiem poszedł do łazienki, gdzie się umył. Spoglądając a lustro, widząc siebie w takim stanie, spuścił wzrok... Wczorajszy dzień uświadomił mu, że nie jest nic warty. Jest tylko jedną, zwykłą zabawką, która, gdy tylko się popsuje może zostać wyrzucona.
Nie odzyskał jeszcze swojej bluzki, dlatego ubrał jedynie spodnie, z trudem zapinając je, gdyż dół pleców był zbyt obity.
Po chwili wyszedł z łazienki i spojrzał w stronę szafki, z której ostatnio coś zrzucił... Cofnął się w bok, nie chcąc nawet obok niej przechodzić.

Offline

 

#45 2010-09-18 11:51:43

Nigel

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-09-14
Posty: 725

Re: Salon

Telepata przyglądał mu się. Wyglądał gorzej, niż mu się zdawało. Nawet przed samym sobą przyznać musiał, że przesadził. A jednak po prostu poniosły go emocje. Chłopiec zniszczył coś, co dla czarnowłosego było bardzo ważne.
- Kiedy przyjdą, wyjdziesz tu.
Polecił, odwracając wzrok. Nie chciał patrzeć na jego reakcję, więc po prostu obserwował uparcie to, co działo się w telewizorze.
- Zrobisz wszystko, co zechcą.
Dokończył.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Frutta Hostel sala konferencyjna Ciechocinek fotobudka 360 kraków Varaa hotelleja ympäri maailmaa