Użytkownik
Zaprzestał prób wzięcia tej części jego męskości w usta... Zaczął mocno pocierać jego jądra języczkiem, co jakiś czas nieświadomie wsuwając go między członka a je... Starał się zapamiętywać wszystko, co mówi wilkołak.
Offline
Użytkownik
- Weź go do buzi. Całego.
Mruknął po chwili, miał ochotę wypieprzyć mu buzię, jednak wciąż panował nad sobą, poruszył się lekko, czekając na więcej.
Offline
Użytkownik
- Um...
Mruknął nieporadnie, odsuwając się.
Przysunął się do jego męskości, spoglądając niepewnie w górę. Złapał jego męskość w rączki, powoli wsuwając sobie w usta... Po chwili poczuł pewien opór. Wysunął ją i spróbował raz jeszcze, ponownie wsuwając... Nie umia do końca, bo był zbyt spięty.
Offline
Użytkownik
Złapał jego włosy, nie pozwalając mu wypuścić swoje przyrodzenie z buzi, pociągnął mocno, by wziął całość.
- Ssij mocno.
Polecił, ruszając lekko jego buzią.
Offline
Użytkownik
Jęknął cicho, łapiąc się za uda mężczyzny. Jednak spełnił polecenie... Miał być w tym przecież dobrym. Zassał się mocno na męskości, czując jak uderza ona w gardło.. Troszkę boleśnie. Jednak starał się, ssąc mocno.
Offline
Użytkownik
Puścił jego włosy, odchylając głowę. Było mu dobrze, czuł, że zaraz dojdzie, poruszył biodrami. Czuł, jak chłopiec mocno go ssa, mruknął pod nosem między rozkosznymi westchnieniami, w końcu doszedł w jego ustach.
- Połknij wszystko.
Offline
Użytkownik
Z początku nie wiedział co to... Odrobinka ozdobiła kącik jego ust i podbródek. Połknął jednak, starając się. To było troszkę dziwne, ale widział, że Kyleeowi się podobało. Więc najpewniej Ethanowi też się spodoba. Nadal klęcząc, spojrzał w górę.
- To wszystko?
Zapytał z uśmieszkiem.
Offline
Użytkownik
- Tak, wszystko.
Zapiął swoje spodnie, wyciągając się leniwie na łóżku. Nie lubił tego miejsce, podniósł się po chwili. Wolał otwartą przestrzeń.
- Chodź na dwór.
Offline
Użytkownik
- Było dobrze?
Dopytywał z zainteresowaniem, doprawdy ciekaw...
Wstał z podłogi, poprawił spodnie i ruszył z chłopakiem.
Offline
Użytkownik
- Było.
Odpowiedział z rozbawieniem, łapiąc jego rękę, zabierając zdomu, robił się wieczór, więc ruszyli w stronę ogniska.
- Tylko lepiej mu o tym nie opowiadaj.
Offline
Użytkownik
- A dlaczego?
Zapytał z dziecinną ciekawością, idąc grzecznie za wilkołakiem... Miał nadzieję, że nie spotka nikogo niemiłego - zawsze się bał, gdy gdzieś wychodził.
Dotarłszy na miejsce, uśmiechał się pogodnie, rozglądając.
Offline
Użytkownik
- Mógłby się wkurzać.
Odpowiedział spokojnie, przysiadając w cieniu. Ogień powoli rozpalano, co zwołało całe chmary komarów, nikt jednak nie zwracał na nie większej uwagi. Kyle uśmiechnął się do małego, by po chwili usadzić go na swoich kolanach.
- Trochę potrwa, zanim się tu zbiorą.
Offline
Użytkownik
Usiadł wygodnie na jego kolanach, uśmiechając się pogodnie.
- Nie powiem.
Stwierdził. Gdy tylko komary zaczęły kosztować jego krew, podciągnął nóżki bliżej, wtulając się w niego, chowając.
- Bestie...
Mruknął.
Offline
Użytkownik
Kyle wyjął z torby piwo, popijając, spojrzał na skulonego chłopca, pogładził jego nóżki.
- Dym z ogniska powinien je za niedługo przegonić.
Uśmiechnął się lekko, opierając wygodniej. Nigdy nie przepadał za czekaniem.
Offline
Użytkownik
Po pewnym czasie ludzie zaczęli się schodzić... Ktoś przyniósł radio. Włączyli je i zaczęli słuchać muzyki. Kyle i Timy także.
Chłopiec nie dawał się wciągać w rozmowy, był na to zbyt nieśmiały. Jednak obserwował wszystkich z uśmiechem na twarzy.
Offline