Użytkownik
Zabrał się za kanapki, przygądając mu się, zaczął powoli rozumieć, o co chodziło we wszystkich plotkach.
- I od niego masz wszystko, taa? Serio podwiózł cię do szkoły?
Pokręcił lekko głową.
- Chyba lepiej, żebyś przy innych nie mówił o nim, ani do niego po imieniu, wiesz? I, żebyście jeździli oddzielnie.
Offline
Użytkownik
- Um... Już nie będziemy.
Powiedział speszony tym wszystkim... Po tych plotkach i zachowaniu klasy czuł się naprawdę jak dziwka. Nie chciał tego.
- Chyba zmienię szkołę.
Mruknął pod nosem.
- Wiesz, cieszę się, że się wtrąciłeś... Dziękuję.
Offline
Użytkownik
- Przejdzie im w końcu, znudzą się. To początek roku.
Poczochrał jego włoski. Spojrzał na ostatnią kanapkę i postanowił mu ją zostawić, po czym napił się coli.
- Idziesz dzisiaj do niego?
Offline
Użytkownik
- A co ty taki ciekawski?
Zapytał z uśmiechem na twarzy, trącając go lekko w bok. Podsunął mu ostatnią kanapkę.
- Zjedz, ja nie lubię jeść w szkole... Potem nie mam ochoty na słodycze w domu.
Stwierdził pogodnie.
Offline
Użytkownik
- Booo... jak masz czas to ja cię porwę.
Odpowiedział, zabierając się za ostatnią kanapkę. Wszystko, co chłopiec miał na cały dzień zjadł w ciągu pięciu minut. Zerknął w stronę okna, chciał już być daleko.
Offline
Użytkownik
- Nie umawiałem się z nim...
Przyznał troszkę niepewnie, jednak po chwili się uśmiechnął.
- Gdzie idziemy?
Zapytał.
Offline
Użytkownik
- Ognisko ma być. Muzyka, jedzenie, picie, jedzenie, zabawa, wygłupy, jedzenie... i takie tam.
Odpowiedział z uśmiechem. Przeciągnął się lekko, spoglądając na zegarek.
- Co masz następne?
Offline
Użytkownik
Ognisko? Czyżby właśnie ktoś zaprosił największą niezdarę na imprezę. Pewnie, że chciał iść.
- Chętnie pójdę.
Powiedział radośnie.
Cóż ciapa miała następne? Spojrzał w notesik, a potem na chłopaka.
- Wf.
W jego głosie była jawna niechęć.
Offline
Użytkownik
- Umh... nie lubię tego faceta. Dziwny jakiś jest.
Mruknął, komentując dość krótko wf'iste.
- Zamierzasz iść?
Offline
Użytkownik
- Ja też.. Krzyczy.
Mruknął w odpowiedzi, spoglądając na chłopaka. Pozbierał się z podłogi, po czym spojrzał na chłopaka.
- Chyba się zerwę... To moja ostatnia.
Stwierdził.
Offline
Użytkownik
- To chodź, puki jest przerwa.
Odpowiedział, podnosząc się. Nie chciało mu się iść na matematykę. Złapał jego dłoń - co prawda kilka osób z jego klasy to bawiło, jednak Kyle kompletnie ich olał. I wyszli ze szkoy.
Offline
Użytkownik
- Idziemy się włóczyć czy wpadamy do mnie i oglądamy film?
Zapytał z uśmiechem. Pozbierał się pośpiesznie, dając mu się prowadzić za rękę i wyszli ze szkoły.
Offline
Użytkownik
- Nie chce mi się iść tak daleko.
Odpowiedział, kierując się w stronę centrum. Ciągnął go dalej.
- Chodź na jezioro.
Offline
Użytkownik
- Ok.
Powiedział z uśmiechem na twarzy. Już po niedługim czasie znaleźli się nad jeziorem. Chłopiec z początku chciał przysiąść na ławce, jednak po chwili zbliżył się do jeziorka i zaczął im rzucać kawałki wcześniej kupionych chrupków, karmiąc kaczki.
Offline
Użytkownik
Wilkołak miał ochotę się rozebrać i wskoczyć do wody, ale wolał nie zostawiać samego Anioła, dla którego ta zapewne byłaby o wiele zbyt zimna. Siadł więc na ławce, przyglądając mu się.
Polubił tego dzieciaka.
Offline