Użytkownik
Ten okrzyk nieprzyjemnie skojarzył mu się ze szkołą. Nie miał fetyszu związanego ze swoim zadwodem, nawet jeśli, to bardzo lekki. Teraz jedynie go to zirytowało. A jednak nie odezwał się. Pogładził członek chłopca przy granicy ze zbyt mocno zaciśniętą nakładką, zaczął go mocno pieścić. Drugą ręką objął jego buzię.
Zmusił, żeby patrzył na siebie wlustrze. Siebie i jego.
Offline
Użytkownik
Czujac dłoń na swojej męskości, wypiął się niekontrolowanym ruchem w stronę chłopaka, zaciskając drobne dłonie w piątki. Z trudem łapał oddech, czując tę niesamowitą przyjemność i ból - symfonia doskonała.
Odchylił głowę w tył, aby po chwili znów spojrzeć w lustra, wiedziony wolą telepaty... Nie mógł nic zrobić i był bliski płaczu z bezradności.
Offline
Użytkownik
Kiedy chłopiec był już na granicy, telepata wszedł w niego mocnym ruchem, od razu do końca, co musiało sprawić blondymkowi niesamowity ból. NIe przejął się tym, od razu zaczął mocno w nim poruszać. Jedna dłoń ciągle obejmowała jego buzię, pilnując przy tym, by nie mógł się schylić i zamoczyć, druga wciąż pieściła jego przyrodzenie.
Offline
Użytkownik
Zacisnął mocno drobne dłonie na kancie wanny, krzycząc wręcz z bólu... Czuł jak jego wnętrze jest brutalnie rozdzierane, pozbawiane tej do wczoraj dziewiczej formy z każdym kolejnym ruchem.
- Proszę... Boli...
Wyjęczał, ze łzami płynącymi obficie po policzkach. Nie szarpał się... Chciał aby mężczyzna jak najszybciej skończył katowanie.
Offline
Użytkownik
- Wiedziałeś, na co się piszesz, aniele.
Odpowiedział niezbyt przyjemnym szeptem prosto do jego ucha. Poruszył się kilka razy mocniej.
- Co więcej, podoba ci się to... i nie możesz tego ukryć.
Dodał okrutnie, ponownie poruszył się pocniej, zacisnął dłoń na jego członku.
- Co więcej... ja cię nie zamierzam wypuścić.
Zakończył, oberwując jego reakcję.
Offline
Użytkownik
Słuchając go, drżał niespokojnie... głównie ze strachu. Sam głos mężczyzny przerażał do granic możliwości, wywoływał chęć ucieczki. A słowa tylko dopełniały okrucieństwa.
Każdy ruch, każde jedno zagłębienie witał z jękiem bólu, prężąc się przy tym, niemo prosząc aby skończył, przerwał. Nie mógł nic.
Gdy tylko dotarło do niego, że to nie koniec..., że końca nigdy nie będzie, miał straszną ochotę sięgnięcia po cokolwiek ostrego i zakończenia tego wszystkiego.
Offline
Użytkownik
Mężczyzna poruszał się tak ejszcze dłuższy czas. Gdy czuł, że jest na granicy, spiął wszystkie mięśnie, poruszał się mocniej. Chciał to przedłużyć. W tym momencie udeżył mocno o jego prostatę. Złapał za jego biodra, ubieruchomił je, żeby ponowić ruch, uderzać tak coraz mocniej i mocniej.
Offline
Użytkownik
Zaciskał drobne dłonie niesamowicie mocno, krzycząc przy tym... Przyjemność zawładnęła kompletnie tym drobnym ciałem, wywołując przy tym niesamowite dreszcze... Pragnął dojść.
- Proszę... Boli... na dole...
Wyjęczał cicho, spoglądając w odbicie mężczyzny za nim.
Offline
Użytkownik
- Co cię boli?
Zaśmiał się, słysząc tak dziecinne określenia. Zacisnął dłoń mocniej. Chciał zmusić blondynka do odpowiedzi.
Wiedział, że to zawstydzi go jeszcze bardziej, ale to o to tu chodziło.
Offline
Użytkownik
Pisnął cicho, boleśnie, czując jak dłoń mężczyzny zaciska się mocniej.
- Mój... ał... Panie...
Starał się jakoś odsunąć, jednak nie miał wielkiej możliwości ruchu... Czuł jak męskość pulsuje boleśnie z niemożliwości dojścia, a orgazm jest tak blisko.
- Penis...
Mruknął zawstydzony, z rumieńcami spoglądając na ciemnowłosego.
Offline
Użytkownik
Nigel jedynie uśmiechnął się pod nosem.
- Grzeczny chłopiec.
Przesunął kilka razy dłonią po jego członku, przy ostatnim razie zsuwając z niego nakładkę, pozwalając mu dojść.
Klepnął delikatnie jego pośladki, uwolnił sutki i wyszedł z wody. Po chwili po prostu wyszedł, zostawiając go samemu sobie.
Offline
Użytkownik
Gdy tylko został sam, osunął się do wody, zamykając oczy... Był zmęczony. Makabrycznie zmęczony.
Wiedział, że najpewniej mężczyzna zaraz znów zaciągnie go do piwnicy, chodź zbliżało się dopiero popołudnie... Wzdrygnął się na tę myśl, gwałtownie otwierając oczy. Myśl, że zaraz zostanie zabrany z jasnego pomieszczenia i ponownie uwięziony wzbudziła w nim niesamowity strach.
Przyciągnął do siebie nogi i objął je szczelnie, opierając się brodą o kolana.
Offline
Użytkownik
Po nedługiej chwili usłyszał za sobą głos Nigela.
- Nie myjesz się?
Zarzucił mu spory ręcznik na głowę. Stał już za nim, opierając się o ścianę.
Offline
Użytkownik
Zadrżał niespokojnie, słysząc głos mężczyzny.. Nie miał siły i ochoty sięgnąć po gąbkę. Sądził, że przy tak intymnej sytuacji jak mycie się, powinno mieć się zapewnioną pełną prywatność.
W końcu wziął żel i zaczął czyścić swe ciało, które mimo tego wydawało mu się niesmowicie brudne.
- Zzamkniesz... Mnie tam?
Zapytał po chwili, spuszczając smutny wzrok. Nie bał się już... Było mu po prostu niesamowicie przykro.
Offline
Użytkownik
- Tak.
Odpowiedział spokojnie, ani na chwilę nie spuścił z niego wzroku. Obserwował, jak delikatnie obmywa każdą część swojego ciała, później opłukuje. W końcu wyszedł, szukać jakiegoś koca. Dawno wszystkie pochował. Zimno mu nie przeszkadzało. Lubił je, nie dawało głupich złudzeń. W końcu wrócił, kiedy chłopiec był już wytarty, skinął w stronę piwnicy.
Offline