Tylor jedynie się uśmiechnął, zasysającmocniej na jednym z wrażliwych sutków. Objął go mocno w biodrach, naciskając mocniej, żeby zabawka bardziej się w niego wsunęła. Po prostu patrzył, rozkoszując się jego jękami, widokiem podnieconego ciałka. Przesunął językiem po szyi chłopaka.
- Głośniej, maluchu.
Mruknął, muskając jego uszy.

Po chwili podniósł Matt'a, zdjął z parpetu - tylko na chwilę. Zaczepił jego ręce z powrotem, odbierając mu jakąkolwiek możlisość ruchu, wyjął zabawkę z jego wnętrza, uznając, że ona rozciągnęła go odpowiednio. Wszedł w niego, obejmując za podbrzusze, odchylając lekko oczy. Zmrużył oczy w przyjemności.

Prychnął, słysząc prośbę, pokręcił głową. Starał sie jednak nie zwracać na to uwagi - nie przyszedł tu z dzieciakiem, żeby się przytulać, a jego słowa go rozdrażniły. Poruszał się w nim mocno - szybko jednak zapomniał o wcześniejszej irytacji. Wnętrze chłopca było przyjemne, ciasne, ciepłe. Uderzał coraz mocniej biodrami o jego pośladki.

Wsłuchiwał się w jego jęki, obserwując każdy wyraz uroczej, pełnej podniecenia twarzy. Takiego go chciał. Poruszał się coraz mocniej, powoli tracąc panowanie nad prędkością - gdyby chłopiec był człowiekiem, zdecydowanie nie byłby już przytomny. Pocałował go za uchem, dochodząc, po chwili rozkół jego ręce, opuszczając jego ciało.

- Podejdź.
Powiedział spokojnie. Kiedy chłopiec wykonał polecenie, zdjął kilka pierwszych kół zabraniających mu dojść. Ostatnie zostawił, złapał za jego jądra, zaczął ściskać, pieścić w dłoni. Chciał go jeszcze podręczyć.

- Nie pozwoliłem ci się tulić.
Powiedział, odsuwając chłopca od siebie, zmuszając do samodzielnego stania. Przyglądał mu się ciekaw, czy chłopiec go posłucha, czy podejdzie znowu, zacisnął dłonie mocniej.

- Nie dojdziesz, aż nie będziesz mnie słuchał. Masz stać normalnie.
Powiedział, odsuwając go znowu od siebie. Nie ważne, jak mocno Matt go trzymał, Tylor był znacznie silniejszy, mały wampirek nie miał najmniejszej szansy się mu postawić. Zaciskał dłoń i rozluźniał, masując delikarnw części ciała.

- Grzeczny chłopiec.
Uśmiechnął się, widząc, że mały wampirek wykonuje jego polecenie. W końcu zsunął z niego ostatnie kółko, pozwalając mu dojść. Obserwował go jeszcze moment, po czym podniósł się, podchodząc po swoje ciuchy. Nie zwracając na niego uwagi, zaczął się ubierać.