Speszył się niesamowicie, spoglądając na męzczyznę niepewnie. Szarpnął się lekko, czując jego dłoń na swych pośladkach, a po chwili jak dotykał jego wejścia, był w stanie ponwnie spróbować go uderzyć, żeby uciec.
- Nie rób mi tak...
Poprosił cicho, zaciskając dłonie na jego ramionach, przygryzając dolną wargę. Był prawiczkiem...

Jęknął głośno, czując niesamowite pieczenie... Nie chciał, bo nie znał Tylora. Dlatego też szarpnął się, starając odepchnąć od siebie silne ciało.
- Boli... Nie rób...
Wymamrotał błagalnie, przygryzając dolną wargę... Wystraszył się.

Spoglądał na niego niepewnie i wstydliwie zarazem, bojąc się tego wszystkiego. Kiedy tylko mężczyzna wysunął z jego wnętrza palec, odetchnął z ulgą, zakrywając się kołdrą.
- Tylor... Nie rób...
Poprosił cicho.

W pierwszym odruchu, gdy mężczyzna poszedł, poderwał się z łóżka, wystraszony jego zniknięciem... Opadł na nie ponownie, kuląc się.
- Idiota...
Warknął na samego siebie.
Zsunął się z legowiska i ubrał bokserki, aby po chwili zniknąć w łazience. Starał się opanować..., co trwało dłuższą chwilę. W końcu jednak wyszedł i ruszył do mężczyzny.
- Um...
Mruknął pod nosem, chcąc zwrócić na siebie jego uwagę. Nie uzyskawszy jej, wszedł głębiej do pomieszczenia i objął wampira od tyłu w pasie, na krótki moment przytulając się do jego silnych pleców. Pocałował odsłonięte ramię, przygryzł skórę.
- Byłem niegrzeczny...
Szepnął mu do ucha, po chwili ssąc jego płatek, ewidentnie kusząc. Nie chciał, żeby Tylor się gniewał.

Ostatnio edytowany przez Matthew (2010-10-11 21:06:22)

Teraz samemu się poddał, obejmując mężczyznę nogami w pasie, przyciągając do siebie. Kuszącym ruchem bioder otarł się o niego, samemu cicho mrucząc. Nadal miał na sobie jego koszulkę i chwilę wcześniej ubrane bokserki.
Przesunął dłonią po silnym torsie mężczyzny, aby po chwili schować palce w jego bokserkach i nieśmiało sięgnąć męskości. Zaczął ją masować, spoglądając na Tylora.
- Ukarz mnie.
Mruknął kusząco, przesuwając opuszkami palców po główce.

Oparł się pleckami o okno, nie zastanawiając się nad tym, czy ktoś coś widzi... Krępował się, jednak oparł stopy na parapecie, w efekcie tkwiąc z rozchylonymi zachęcająco nóżkami.
Powoli masował swe wejście, speszonym spoglądając w bok. W końcu jednak wsunął w siebie jednego paluszka, jęcząc przy tym... Następnie dołożył kolejnego z jękami rozciągając się, prężąc i odchylając głowę w tył... Było mu dobrze, choć bolało.
Gdy doszedł do trzech, z trudem stwierdził, że wystarczy. Speszony masował jedynie swe wejście opuszkami palców, spoglądając w bok, cicho pomrukując.
- Już...

Swobodnie pozwalał mu się dotykać i pieścić, nie wiedząc, co mężczyzna na niego zakłada. Wstydził się, spoglądając na niego z czerwonymi policzkami, ale nie protestował.
Objął silne ciało, przyciągając do siebie.
- Tylor... Zabierz mnie do łóżka.
Poprosił. Teraz, będąc kompletnie nagim, nie chciał aby ludzie z zewnątrz go widzieli. Kątem oka wskazał na okno, przy którym wszystko się odbywało.

Zawstydzony odwrócił wzrok w bok, kiedy Tylor zyskał taki dostęp do jego ciała. Wstydził się tego, ale nie mógł nic zrobić poza zarumieniem się, na co wpływu nie miał.
Pieszczoty sutków obudziły jęki, a wsunięcie czegoś we wnętrze niemal krzyk. Było mu dobrze... Tak niesamowicie dobrze. Gdy tylko ów coś zaczęło pocierać tak wrażliwe miejsce, o którym obecności chłopiec nie wiedział, zaczął jęczeć głośniej, nieomal krzycząc.